sobota, 30 lipca 2016

A może by tak... w Bieszczady?

Wiem wiem, tytuł zapowiada się dosyć tajemniczo i komicznie jednak ma nawiązanie do naszego ostatniego spotkania klubowego. Tak więc spotkałyśmy się o godzinie 20:00  w Moorland na wybiegu z cavaletti. Chcąc wrócić do korzeni naszej przygody z Star Stable ubrałyśmy się w najbardziej bobikowe stroje, które posiadałyśmy w swoich szafach i paradnie przekłusowałyśmy przez Moorland liczną bo aż 12 osobową grupą przez tor dla początkujących. 
Miłe tchnienie wspomnień obudziło w nas chęć zdrowej rywalizacji. Udałyśmy się więc na Świętą Płaską Zieloną Połać górującą nad Moorland.... niczym BIESZCZADY!!!!

I tak rozpoczęło się. Turniej Mistrzów, wyzwanie dla najodważniejszych, próba szaleńców czyli....
Quiz z wiedzy o Jorvik. xD

10 pytań i tylko jeden.... nie, chwila... ostatecznie zwycięzców było dwoje. Zostały nimi po pełnej śmiechu, trudnej i jednocześnie bardzo walecznej potyczce 



Gratulacje dziewczyny! W związku z wygraną otrzymacie ode mnie nagrodę w postaci redraw, który wkrótce pojawi się na blogu. ;)

W kolejności zajęłyśmy się trenowaniem umiejętności naszej współpracy i zmierzyłyśmy się z sztafetą. Trasa okazała się dla dziewczyn pestką gdyż z Pola startowego Mistrzostw Srebrnej Polany dotarły na metę przy starej Latarni w Eponie w rekordowym czasie. ;)
Niestety  w związku z euforią w jaką popadłyśmy po udanym  wyzwaniu nie umiałyśmy stwierdzić kto jest zwycięzcą ( tak tak, to moja wina, bo to ja się zbytnio zachwyciłam. # Sylviegapa) xD
W związku z tym zwyciężczyniami zostały obie waleczne grupy, które również otrzymają prezent w postaci wykonanego przeze mnie redrawa.


Czy to tylko moje wrażenie, czy jedna z dziewczyn rzeczywiście miała  wieczór a druga południe na grze o tej samej porze? xD 

To wszystko na dzisiaj. Dziękujemy wam za liczne odwiedziny na blogu. Śledźcie dalej uważnie nasze przygody.


czwartek, 21 lipca 2016

Gdzie ta Sylv?

Dzisiejsze spotkanie prowadziła Agnes. Spotkałyśmy się na plaży w Forcie Pinta, zaraz przy balandze Tima. 
Na początku zrobiłyśmy buga z tańczeniem wszędzie, przez którego przeprowadziła nas Irenka (ćśśś.... nie mówcie nikomu - nie chcemy dostań bana xD).


Zdjęcie początkowe nieudane, bo laski kłóciły się o to, która stanie najbliżej Andżeja :D
Jaki rozchwytywany, no no no :)

Następnie poszłyśmy upiec kiełbachy. W czasie ogniska magicznie stworzyło się parę hybryd... No ja nie mam pojęcia jak :/


Jedną z nich byłam ja z Danio (dziewczyny nazwały nas Oreo).

Następnie poszłyśmy potańczyć na super imprezie u Tima. Biba jak nigdzie indziej, polecam. Oczywiście kiełbasek nie dojadłyśmy, a dzikie i głodne boby rzuciły się na nie, jak ćmy do ognia.

Następnie nasze spotkanie przeniosło się na Wzgórze Nilmera, w pobliże Opuszczone Farmy. Tam zagrałyśmy w Slendera na nogach. W międzyczasie dołączyła do Nas spóźnialska Mich :D


Moja i Viv super-duper kryjówka ^

Potem pogalopowałyśmy do Posiadłości Dew w Oponie. Andżej prowadził nas takimi zawiłymi ścieżkami, że przejechałyśmy z pół Opony.

Na Posiadłości zagrałyśmy w Gniazda, a następnie pojechałyśmy do Winnicy, gdzie tradycyjnie obtańcowałyśmy Latarnię i powaliłyśmy czołami w jej zimny metal :)

wtorek, 19 lipca 2016

Viv nasz "wódz"

Dzisiejsze spotkanie poprowadziła nasza młodziutka Vivien :)
Rozpoczęłyśmy na Ujeżdżalni A, gdzie przećwiczyłyśmy nasz klubowy układ.


Naszym następnym przystankiem był placyk niedaleko cyrku, gdzie rozegrałyśmy parę rundek Królowej.


Potem pędem przeniosłyśmy się w obliże cyrku, aby zgrać w jedną z ulubionych gier - gniazda. Rozegrałyśmy parę rund, po czym przeniosłyśmy się na drogę na wprost mostu do Urodzajnych Hrabstw. Zrobiłyśmy długalaśny mur i rozpoczęłyśmy zabawę w skojarzenia.



I tak własnie zaczynając od słowa "podkowa", skończyłyśmy na YouTuberze Kaiko (nie pytajcie).

Następnie popędziłyśmy na grzbietach Naszych koni aż do Zielonej Doliny, gdzie zagrałyśmy rundkę Slendera. Szukały Agnes i Michelle. Zwycięzcami okazałyśmy się ja i Vivien :) Najdłużej pozostałyśmy niezłapane.

Potem pobiegłyśmy na szybkiego grilla, którego resztki zostawiłyśmy przejeżdżającym Bobkom, pieskom i Loretcie. Ustawiłyśmy się równo w rzędzie i rozpoczęłyśmy wyścig do św. Latarnii. Wygrała Agnes, która wystartowała ostatnia. Jak? Mnie nie pytajcie, ale uważam, że miała czity xD

Tam odmówiłyśmy tradycyjny już dla nas paciorek i rozeszłyśmy się każda w swoją stronę :3

Koń Mich tak bardzo wszedł w kadr ;-;

Polowanie na Królową czas zacząć!

Wczoraj rozpoczęłyśmy Wielki Samotny Tydzień. Dlaczego "samotny"? Nasza kochana właścicielka Sylvie opuściła nas na cały tydzień i zostawiła klub pod naszą opieką - moją, Agnes i Viv.
Miejmy tylko nadzieję, że jak wróci klub będzie cały i zdrowy :D

Więc tak... Spotkałyśmy się w Valedale, z którego ruszyłyśmy do Jeziora.



To właśnie w tym miejscu rozpoczęłyśmy jedną z naszych ulubionych zabaw - Slendera. 
Po paru rundach mistrzami okazały się Daniela i Vivien, które wygrały kilkukrotnie. 

Potem przyszedł czas na sztafetę - od Jeziora, przez Jodłowy Gaj, aż do Piaskarni. Nieocenionymi mistrzami okazały się dziewczyny z drużyny prowadzonej przez Vivien.

Niedaleko miejsca, w którym zakończyła się sztafeta znalazłyśmy idealny placyk do gry w Królową. Odegrałyśmy kilka rundek i ruszyłyśmy do Srebrnej Polany. Tam podzieliłyśmy się na dwie grupy i ruszyłyśmy w szaleńczym wyścigu do Winnicy, gdzie tradycji stała się zadość i złożyłyśmy hołd Świętej Latarni.
Pokłonom nie było końca :D


sobota, 16 lipca 2016

Na wariata!!!! Przez ściany :D

Dzisiaj dla naszego klubu był dzień pełen wyzwań :D
Zaczęło się od układu klubowego, który wymyśliłam. Wszystkie dziewczyny jechały za sobą w zastępie... każda dumnie reprezentując klub. Było mi z tym dziwnie i stresowałam się bo chciałam jak najlepiej nauczyć je nowego układu.
W kolejności Sylvie i Lydia urozmaiciły bardzo nasze spotkanie. Wielkimi krokami zbliżałyśmy się do przystanku w Forcie Pinta. Czekałyśmy na autobus dosłownie chwilkę. Wyciągnęłyśmy bilety i ruszyłyśmy do Jorvik City Plaza. Gdy każda już dotarła (cała i w jednym kawałku ;)) weszłyśmy do przebieralni i po chwili z niej wyszłyśmy aby  zmagać się z niepowtarzalnie grubą ścianą JCP. Każdej  w końcu udało się ją przejść. Nie obyło się jednak bez siniaków, bo musiałyśmy teleportować się do stajni metodą ,,na wariata" czyli po prostu skacząc w ciemność.
Prawie  wszystkie wylądowałyśmy w różnych częściach Jorvik. Dlatego wzięłyśmy konie za uzdy i weszłyśmy do podwózki :D Spotkałyśmy się w Jodłowym Gaju. stamtąd pobiegłyśmy obok czerwonego domku do niewidzialnej ściany.
Potem miałyśmy duże zmagania ponieważ trzeba było spać ze sporej górki, a oczywiście niektóre z Nas, np. ja nie mogłyśmy tego zrobić :/ 


Po drodze spotkałyśmy latające drzewa i lewitujące krzaki :o. 
W końcu nam się udało! :D Druga  ,,niewidzialna ściana" zaliczona! 
Spotkała Nas bardzo przyjemna droga :)


Dalej ku naszemu zaskoczeniu znajdowało się jeziorko!

No i stwierdziłyśmy "A chodźmy się wykąpać!" 
I skończyło się tak:

 Chwila... czyżby spotkanie bez utknięcia? Oj grubo się mylicie. Jezioro porwało kilka z Nas, w czym mnie, Sylvię, Lydię, Connie, Danielę oraz Kate, której zepsuła się lampa ;")


Potem troszkę się rozdzieliłyśmy. Ja poszłam bardziej w ślady gór, a dziewczyny znalazły DUD.
Mniej więcej 20 minut po tym zaklinowała się część z nas i poszłyśmy tam od nowa.
Razem z Sylvie i Connie znalazłyśmy przepiękne miejsce

Ale... to nie koniec. Stwierdziłam, że musimy odprawić modlitwę i rytualny taniec do Świętej Latarni więc... Oczywiście, zrobiłyśmy to.




To był koniec naszego, jakże długiego spotkania. Trwało ponad 2h.
Ale uwierzcie świetnie się bawiłyśmy
To na tyle z dzisiejszych przygód Frost Hearts 
Do zobaczenia
Cześć 

wtorek, 12 lipca 2016

Z zaskoczenia...

,,Przed przeczytaniem tego posta zapoznaj się z treścią niniejszej wiadomości dołączonej  w nagłówku gdyż każde niezapowiedziane spotkanie Frost Hearts grozi niepochamowanym śmiechem i całkowitą głupawką."


Dzień jak co dzień przepełniony był rutyną a w klubowym planie widniała wielka biała plama. Kiedy jednak wskazówki w zegarku zaczęły poruszać się wolniej w głowie naszej Sylvie musiała pojawić się szatańska wręcz inicjatywa... 


,,Niezapowiedziana akcja  kryptonim
 SPOTKANIE KLUBOWE NA JUŻ".

I powiem wam szczerze..... LEPIEJ BYĆ NIE MOGŁO!

Pomysł ten jak się później okazało zaowocował zdarzeniami, które przebiły wszelkie nasze oczekiwania. 
Frekwencja? 100% obecnych online w liczbie sztuk siedmiu. 
Miejsce spotkania? Dolina Ukrytych Dinozaurów.
Koń... każdy, który lubi zimno. ;D.

Po krótkiej rozgrzewce  w postaci grupowego wyścigu po torze DUD nasza zabawa przerodziła się w wymagające, pełne śmiechu i niespodziewanych zdarzeń SLENDEROWANIE.

Niekwestionowanymi mistrzyniami ukrywania się  zostały 


Jednakże jaka to zabawa kiedy nie ma w niej elemntu zaskoczenia? Otóż dziewczyny znalazły jedną z niewidocznych ścian, w których można było swobodnie biegać w miejscu. Nie byłybyśmy sobą, gdybyśmy wszystkie nie spróbowały biegu w miejscu, więc koniec końców stałyśmy się jednym, wielkim, biegającym, niezidentyfikowanym obiektem rżącym...... że śmiechu :D



Dzikie ukrywanie i naszą klubową wizytę w Dud zwieńczył  wyścig do windy, który ponownie wygrała Agnes.



Kolejne 20 minut minęło nam pod znakiem pikninowania. Usiadłyśmy przy ognisku tuż obok kryjówki Mistrza Szpiegowania gdzie nasze wygłupy nie miały końca a wręcz... zjechały na rzecz Guana xD. 


,,Ade nie duś twardziela na Agnes!"- okrzyk Sylvie podczas ogniska.


Jednak  ten osobliwy śmiech nie powstrzymał nas od jeszcze bardziej kreatywnych pomysłów jak jazda na łopacie koparki, wyścig stępem i pieszo oraz skakanie bez celu w przepaść  z okrzykiem ,,Jestem Królem Świata"! #Tytanic ;D


,,Ach te emocje, ach te pościgi, ach te wybuchy"- Agnes podczas wyścigu stępem.


Koniec końców nasz dzień zakończył się modlitwą do Świętej Latarni Błogosławieństwa, gdzie klubowo oddałyśmy jej cześć chcąc jednocześnie wymodlić oświecenie dla znajomej, która miała problematyczną rozmowę ze swym Morganem. :D


,,O święta Latarnio wybaw nasze nieczyste dusze z mroku tego świata"- Łydka podczas pokłonów i rytualnego tańca wokół Latarni ;D

Dzisiejsze spotkanie udowodniło mi, że  jesteśmy niepowtarzalne a naszego stylu nie da się skopiować.! 

DZIĘKI DZIEWCZYNY! :D

Zapraszam do dalszego śledzenia spotkań Frost Hearts. Gwarantujemy, że nasze szaleństwo nie zna granic. ;D



poniedziałek, 11 lipca 2016

W ganianego kolego!




W dzisiejszym spotkaniu uczestniczyło aż 6 osób. Wow, to spora frekwencja! Dzięki dziewczyny :D
Mile oko ucieszył fakt, że wszystkie członkinie klubu bardzo ambitnie podeszły do zadania kupienia stroju klubowego. Coraz więcej białych jeźdźców pojawia się na naszych spotkaniach. :D
 Ale do konkretów....


Dzisiejsze spotkanie obfitowało w wiele przygód. Wszystko zaczęło się od wizyty przy Latarni na Płw. Płd. Kopyta. 

Spotkanie zaczęłyśmy od wy...tultowania? O...tultowania? Za...tultowania? Jak zwał tak zwał ale tym magicznym chodem nie oszczędziłyśmy ani jednego kawałka  okolicznego pola. Samo przez jest zrozumiałe, że  naszymi towarzyszami na spotkaniu były wierne, kochane i słodkie Islandy.

Gdy wszystkie już się rozruszałyśmy nadszedł czas na maraton  PODCHODÓW!

Dziewczyny dobrały się w 3  2-osobowe zespoły i rozpoczęły poszukiwania  
POSIADACZA SKARBU czyli... SYLVIE ( mnie xD)
   
                                                   6 zagadek doprowadziło je w końcu do celu!

                     Najszybszymi zawodniczkami okazały się Signe, Connie oraz Agnes!

                              Całą zabawę wygrały natomiast Agnes, Connie oraz Adelaide które
                             w stylu godnym Adama Małysza odnalazły miejsce mojej kryjówki.


         Nagrodą za dzisiejsze zwycięstwo jest reedit zrobiony moją ręką, który niedługo pojawi się na blogu! ;D



sobota, 9 lipca 2016

Pierwsze spotkanie



Tak! Nareszcie nadszedł ten dzień! ;D


Mimo małego opóźnienia pierwsze spotkanie Frost Hearts zakończyło się pełnym sukcesem.
Towarzyszyło temu wiele przeciwności...
 Internet szalał, Skype się buntował, ,,Serduszka" ledwie nadążały ale koniec końców dobrze się bawiłyśmy. 

Plus w końcu dokończyłyśmy strój klubowy, który uwieńczyła miażdżącą przewagą głosów piękna biała czapka. ;)



Oczywiście pragnę  podziękować zwycięskiej drużynie, która wygrała dzisiejszy wyścig z Jarlaheim do Centrum Jeździeckiego Srebrnej Polany.


Connie i Adelaide




Miłą niespodzianką okazał się fakt, że nasz skład powiększył się o kolejne 2 osoby!
Serdecznie Witamy Connie oraz Signe !!!






Witajcie



W dniu dzisiejszym odbędzie się nasze pierwsze spotkanie klubowe. 
Po raz pierwszy spotkamy się  jako Frost Hearts.
Chcecie wiedzieć jak przebiegło spotkanie? Obserwujcie uważnie naszego bloga. 
Opowiemy wam z chęcią co wspólnie zbroiłyśmy. ;D
Krótka zajawka ze spotkania już wieczorem ;)