środa, 11 stycznia 2017

Witam, witam i o zdrowie pytam :D
Na spotkaniu kolejny powiew nowości, ponieważ prowadząca spotkanie Sylv zorganizowała dla Nas, aż dwie nowe zabawy!
Aby zacząć pierwszą z nich zebraliśmy się na Wyspie Padok. 
Dobrze, a więc pierwszą nowością była gra nazywana Karetą. Dzieląc się na dwie grupy(pierwsza: Ebba, Kate, Stephanie, Lydia. Druga: Luciana, Ade, Agnes, Susanne), ustawiłyśmy się pod płotem padoku i wysłuchałyśmy zasad gry.
Polegała ona na przeczytaniu krótkiego opowiadania przez organizatora (Sylv). Historia mówiła o przygodzie króla, królowej, powożącego ich karetę woźnicy i oczywiście konia.
Każda z Nas dostała jedną z ról.
W grupie pierwszej:
Ebba - koń
Kate - woźnica
Stephanie - król
Lydia - królowa 
W grupie drugiej:
Susanne - koń
Luciana - woźnica
Ade - król
Agnes - królowa
Kiedy Sylv wyczytała imię postaci, osoba ją odgrywająca musiała obiec organizatora, po czym wrócić na swoje miejsce. Bardzo ciekawa i przyjemna zabawa :D
Następnie zagrałyśmy w tak zwanego Liska, w którym chodziło o złapanie osoby udającego, właśnie wspomnianego liska, czyli w Naszym przypadku Sylv. Lisek ukrywa się na wyznaczonym terenie, a w tym czasie dwie drużyny wybierają spośród siebie łowców oraz naganiaczy.
Naganiacze muszą znaleźć liska, a następnie przyprowadzić go do łowców tak, aby nie uciekł. Utrudnieniem jest to, że łowcy mogą poruszać się najszybciej - krótkim galopem ;)
Pierwszą rundę wygrała drużyna Łydki, która podstępnie przechwyciła Liska, którego już chciała dopadać drużyna moja :'D
Koniec końców i tak był remis, ponieważ drugą rundę wygrała moja drużyna, dopadając chytrego liska, który uciekał Nam przez całe Moorland xD
Na koniec spotkania zagrałyśmy dwie rundy podchodów. 
W pierwszej, na terenie Jodłowego Gaju chował się Susaneł, który całkiem szybko został odnaleziony, a w drugiej Sylv, lecz te poszukiwania zajęły Nam dużo więcej czasu xD
Sylvie ukryła się na PPK, w skale, do której nikt nie pomyślał by zajrzeć. No właśnie, zaglądałyśmy do wszystkich skał, kiedy nagle Kate obwieściła, że jedna z nich ją wciągnęła xD
Oczywiście ruszyłyśmy jej na ratunek, ale niestety skała okazała się sprytniejsza i zassała wszystkie mrożonki! 
Dowiedziałyśmy się też, że ja i Ebik jesteśmy niestrawne, ponieważ tylko Nas skała wypluła xD
Na całe szczęście w końcu wszystkim mrożonkom udało się wydostać z pomocą magicznej podwózki, która potrafi wyciągnąć Nas nawet z czeluści głazów :'D
To już koniec spotkania, ale jeszcze jako bonus dorzucę piękne zdjęcie z Naszego udawania górskich kóz xD Wspięłyśmy się w ciężko dostępne miejsce, większości poszło to z ogromnym trudem, a niektórym niestety się nie udało, natomiast zawodową kozą okazała się Sylv i jej koń Chichot :p
Do zobaczenia w następnych postach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz